"a trawa sama rosnie" - OSHO

Zyj, spaceruj, kochaj, spij, jedz, wez kapiel. Badz totalny. Pozwol sie dziac wszystkiemu. Po prostu badz. I nie usiluj rozumiec, poniewaz wysilek podjety w tym celu, wysilek podjety z zamiarem zrozumienia, stwarza problemy. Stajesz sie podzielony. Nie tworz problemow, badz.
Ufnosc kieruje sie ku zyciu, ku energii poruszajacej Calosc. Zaufaj i plyn z nia. Jesli wciagnie cie w wir, daj sie wciagnac. Jesli cie wyrzuci, daj sie wyrzucic. Plyniesz z nia, wiec nie przejmuj sie. Jesli czyni cie smutnym, badz smutny. Jesli czyni cie szczesliwym, badz szczesliwy. Plyniesz z nia, nie przeszkadzaj. Nagle zrozumiesz, ze dotarles do punktu, od ktorego czeka cie wieczne szczescie. Bedziesz szczesliwy i w swoim smutku, bo to nie twoja sprawa. Calosc nad tym panuje, a ty plyniesz razem z nia. Szczescie - dobrze, smutek - dobrze. Po prostu "dobrze". Wszystko jest "dobrze". Taki jest czlowiek religijny, nie ma swojego zdania.
Nie mozesz trwac w bezruchu. To jedno z najglebszych praw natury - nikt nie moze byc w bezruchu. Musisz isc w gore albo stoczyc sie w dol, gdyz zycie nie zna spoczynku, zna tylko ruch. Idziesz naprzod albo cofasz sie, ale nie mozesz byc w jednym miejscu, nie idac ani w dol ani do gory, to niemozliwe. Jezeli nie idziesz w gore, juz staczasz sie w dol, nawet jesli o tym nie wiesz.
Trzeba wiec najpierw goraco pragnac, dolozyc staran, podjac kazde wysilki, wedrowac, szukac i dociekac, robic wszystko, co mozna, a na koniec trzeba to wszystko porzucic. Nie mozesz porzucic tego teraz, bo nie masz czego porzucac. Najpierw musisz czegos dokonac, dopiero potem mozesz to porzucic.
<< Home